Wyobraźmy sobie – taka sytuacja:
On – czeka u stóp schodów. Młodziutki, wysoki i cholernie przystojny. Garnitur leży na nim doskonale, zupełnie jakby od lat prowadził własną kancelarię notarialną. Ma w oczach ten sam szelmowski błysk, co jego wybitny ojciec. W dłoniach obraca nerwowo bladoróżowy kwiat orchidei, która tego wieczoru ozdobi jej długie, figlarnie falujące włosy.
Ona – schodzi z góry na swój Pierwszy Wielki Bal ubrana w pastelową, zwiewną sukienkę z amerykańskim dekoltem. Jej oliwkowa skóra pachnie subtelnie i odurzająco jednocześnie. Serce łomocze jak szalone, choć za wszelką cenę stara się zachować spokój. Najchętniej rzuciłaby mu się w ramiona, jednak zmniejsza dystans niespiesznie, stopień za stopniem, z dystynkcją prawdziwej damy. Gdyby nie chłód i pewne oparcie szerokiej poręczy wyślizganej rękoma kilkupokoleniowej rodziny, najprawdopodobniej by zemdlała …
Mamy to? No pewnie! Taką scenę widzieliśmy w setkach filmów, czytaliśmy o niej w powieściach, i o takiej chwili od dziesiątek lat marzą podlotki pod każdą szerokością geograficzną. No dobrze, a potraficie sobie zwizualizować podobny obraz w sytuacji, w której Ona schodzi z góry nie mogąc znaleźć pod ręką znajomego kształtu poręczy? No właśnie … Słabiutko, chwiejnie, prawda? Wybaczcie to przydługie wprowadzenie – rzecz miała być o tym, jaką poręcz do schodów wybrać … Zależało nam jednak i na tym, by każdy uzmysłowił sobie dokładnie, jak istotna jest rola poręczy, choć na co dzień myślimy i mówimy o niej raczej niewiele …
zdjęcia: ALAB – balustrady i schody
Jaka poręcz? Zbawienna!
No dobrze, a więc jaka poręcz do moich schodów? „Niektórzy lubią poezję (…) tylko co to takiego poezja. (…) A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy” … Tak pisała Szymborska. Otóż i sedno sprawy. Każda balustrada i każda poręcz winna być, przede wszystkim, zamontowana z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. W szczególności tam, gdzie bywają osoby starsze, bądź te z ograniczoną sprawnością. Górna krawędź poręczy ma wypadać trochę powyżej pasa, tj. na min. 90 cm (dorośli). Jeżeli schody są szersze, niż 1,5 m; poręcz stosuje się po obu stronach. Jeśli natomiast są ograniczone z obu stron ścianami, wszędzie tam, gdzie nie trzeba pełnej balustrady, względnie tam, gdzie – po prostu – nie ma na nią miejsca, stosuje się poręcz przyścienną. Mocuje się ją wprost na ścianie.
foto: ALAB
Poręcz = pochwyt przyścienny?
Poręcz, czy też pochwyt (yyy, kto dziś jeszcze stosuje tę nazwę???) zasadniczo wykonuje się z metalu (stal czarna kuta, nierdzewna, mosiądz), z drewna, bądź obu tych materiałów naraz. Coraz rzadziej – z kamienia. Balustrady i poręcze ze stali nierdzewnej (w wersji na wysoki połysk, albo satynowanej – matowej, szczotkowanej, czy też malowanej) to rozwiązanie do otoczenia wymagającego przestrzeni. Lekkie optycznie konstrukcje przydają nowoczesnym wnętrzom przejrzystości. Nie przytłaczają, nie dominują. Nie pożerają światła, ani przestrzeni. Ujmując wnętrze w swoje szare, srebrne, grafitowe, bądź antracytowe ramy, potrafią świetnie podkreślić jego pazur lub pozostać dlań zupełnie neutralne. Do niewątpliwych zalet poręczy ze stali nierdzewnej należy łatwość utrzymania w czystości i całkowite „zniesienie obowiązku” konserwacji. Punkt.
foto: ALAB
Poręcz jak … list żelazny
Taka może być poręcz kuta, stanowiąca wyrób prawdziwego kunsztu. Bo, jeśli faktycznie została wykonana zgodnie ze sztuką kowalskiego rzemiosła, będzie służyć domowi przez dłuuugie lata. I tylko taka będzie służyła jako żelazny list polecający swojemu wykonawcy. Dla osiągnięcia wysokiej estetyki poręczy kutych – oprócz zmysłu plastycznego – najważniejsza jest precyzja i staranna obróbka wszystkich łączeń oraz mocowań. Nie chcemy się przecież kaleczyć, nawet o misternie kute wzory z różnych epok architektonicznych. Ani o kute rozety, kwiaty, czy liście, ani o elipsy i pozostałe owale, a tym bardziej o groty lub szpice. Kute poręcze i balustrady zdobi się również patynami. Patyny mogą przybierać postać subtelnych przecierek, albo całkowicie pokryć metaloplastykę powłokami szlachetniejszych stopów metali – niklu, chromu lub mosiądzu, srebra, miedzi a nawet złota.
foto: ALAB
Koniec wieńczy dzieło
Za wykończenie poręczy posłużyć może cała gama elementów ozdobnych – od najprostszych gotowych „kolanek”, przez masywne ślimacznice, po najwytworniejsze elementy zanikającej sztuki snycerskiej. Abstrahując zupełnie od tego, czy nasze balustrady i poręcze są klasycyzujące, czy stylizowane na secesję, gotyk, czy barok … Czy są nowoczesne, czy z epoki art deco – nieważne – jaka poręcz by to nie była, warto zadbać o to, by jej początek i zwieńczenie były, najzwyczajniej w świecie – wygodne. Takie „do ręki”. Starajmy się, aby poręcze nawiązywały wzorem do balustrady i harmonizowały z naszym wnętrzem – dosłownie i w przenośni.
Artykuł powstał we współpracy z firmą ALAB
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.