iSaloni 2015 za nami. Subiektywna fotorelacja z Salone del Mobile, Milano
iSaloni 2015 za nami. Uff… Jak zwykle, udało się zobaczyć tylko część wystaw przygotowanych w centrum wystawowym Rho i uszczknąć co nieco z wydarzeń satelitarnych w mieście. Chyba nie ma człowieka, który byłby w stanie z ręką na sercu powiedzieć, że widział wszystko, co przygotowano na iSaloni 2015, albo na poprzednie edycje. Ogromne przestrzenie i kosmiczna wprost ilość standów zawsze zostawiają nas z poczuciem, że powinniśmy jeszcze zajrzeć tu i ówdzie, koniecznie spotkać się z firmą x, y i z, jednak czas i zmęczenie skutecznie weryfikują możliwości. Oprócz długich dystansów, które udaje się przeskoczyć z pomocą metra, autobusów i pociągów, dodatkowo – nie wiedzieć kiedy, na pieszo pokonuje się tu około 18 km dziennie. Policzyły to za nas „smartne” aplikacje. Wróciliśmy więc z obolałymi stopami, ale i z kalejdoskopem wrażeń, o czym po krótce w naszej subiektywnej fotorelacji.
LZF Lamps
We wnętrzach, tak jak w modzie – w zasadzie wszystko jest dozwolone, ale gdyby nam postawiono ultimatum, by zamknąć tegoroczne zjawisko iSaloni w jednym określeniu, naszym zdaniem byłyby to lata 70. Zdecydowanie. Oczywiście odświeżone, „podkręcone” nowymi rozwiązaniami i technologiami, ale jednak. Wciąż nas ciągnie do czasów wolnej miłości. Na koncert „Doorsów”, czy Janis Joplin już nigdy nie pójdziemy, możemy sobie za to wyobrazić, jak mieszkali bohaterowie Ery Wodnika.
Frigerio
Moooi
Bazowe kolory, jakie „dyktuje” iSaloni 2015 to wciąż taupe i morskie błękity w całej rozpiętości swojej gamy. Powolutku sączą się też ciemne, zgaszone zielenie, oliwka i limony. Przełamujemy je zdecydowanie – podobnie, jak w ubiegłym roku kanarkową żółcią, albo tryumfalnie powracającymi oranżami. Coraz częściej pojawiają się też wszelakie odcienie czerwonego wina – i te w terakotowych, ceglastych sukniach, i te w ciężkich barokowych szatach, jak słynne włoskie Amarone, czy Barollo.
Res Italia
Moooi, Kenneth Cobonpue
Na obiciach sof, łóżek, obszernych narożników, puf oraz foteli rozpanoszyły się mięsiste, igrające ze światłem aksamity i żakardy (choć skóra trzyma się mocno, jak zawsze). Ciągle modne są tkaniny ‚trójwymiarowe’ – fantazyjnie pikowane i „drukowane” w geometryczne wzory.
Smania
Trussardi Casa
Z Dalekiego Wschodu, którym silnie fascynował się przecież ruch hipisowski powróciły dywany – must have nowoczesnego living room’u. Absolutnie. Królują starzone, ponadto haftowane wiskozą, czasem widać „niciaki”, a coraz bardziej rozpycha się młodsze pokolenie latających braci – dywany „fraktalne”. Dają wrażenie trójwymiaru z powodu zróżnicowanej struktury i wysokości włókien w tym samym kolorze lub – dzięki nowym technikom – tworzą skomplikowane obrazy z wyraźną głębią optyczną.
Moooi
Smania
Fimes
W salonie coraz częściej ustawiamy sporych gabarytów biblioteki (nie mylić z toporną meblościanką), starając się zrobić użytek z ich modułowości. Uwaga! Mile widziane przewieszone przez regał pióropusze … zielonej paprotki. Do sypialni można śmiało wstawiać parawan, najlepiej taki, który spełni też funkcję małej garderoby i toaletki z lusterkiem do makijażu. Tam, gdzie stylizacja wnętrza wymaga podkreślenia metalicznym połyskiem, pojawia się złoto, któremu ustępuje dominująca w ubiegłym roku miedź.
Ivanoredaelli
Ivanoredaelli
Większość wystawców za punkt honoru postawiła sobie wykreować swoją własną wersję stolików kawowych. Ich blaty, koniecznie z naturalnego kamienia półszlachetnego, osadzone są na cienkich nóżkach. Zazwyczaj podobnie „uziemiono” pozostałe meble w salonie. Stoliki-sputniki, najlepiej od razu trzy, o różnych wysokościach, orbitowały w zasadzie wszędzie.
Walter Knoll
Wolta w sektorze oświetlenia polega głównie na tym, by lampa stanowiła już nie tylko oczywiste źródło lumenów, ale by dostarczała użytkownikom dodatkowych wrażeń estetycznych dzięki kreowanemu przez nią spektaklowi świateł i cieni. Sporo lamp wiszących osłonięto od spodu mleczną błoną. Wykluczone, by „goła” żarówka raziła nas w oczy, a jeśli już goła, to niech przynajmniej będzie to żarnikowa retro-żarówka. Zupełnie nowe możliwości „malowania światłem” oferują wprowadzone właśnie na rynek zintegrowane żarówki oled, obliczone na co najmniej kilka lat porządnego świecenia (sami ich nie wymienimy). Są cieniusieńkie, jak listki i można je osadzić nawet w przezroczystej tafli szkła. Idziemy o zakład, że architekci i projektanci wnętrz bardzo je polubią, zarówno w prywatnych, jak i komercyjnych przestrzeniach.
Derwisz maharba-events.weebly.com; Artemide, lampy inspirowane tańcem derwisza
Z roku na rok coraz więcej przedsiębiorstw reprezentuje w Mediolanie Polskę i nie jest to dyskretne uczestnictwo ubogich krewnych w wystawnym balu, bynajmniej. Podczas iSaloni 2015 można było zwiedzić stoiska 18 polskich firm, wśród nich Kler, Paged, Comforty, Lorens, Nowy Styl Group, Bottonova, Loftlight, Barańska Design i inni.
Do tematu Salone del Mobile Milano z pewnością będziemy wracać jeszcze nie raz. Jesteśmy okrutnie ciekawi innych opinii. Jeśli odwiedziliście iSaloni 2015, podzielcie się z czytelnikami www.HomeSquare.pl swoimi odkryciami. Czego Wam zabrakło? Co się spodobało?
zdjęcie tytułowe – fotel z pióropuszem Gilles Nouailhac, Paris; zdjęcia: HomeSquare
Autor artykułu: Magdalena Zomrowska
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.