Kamień w domu. Podpowiadamy, jak ozdobić wnętrze naturalnym kamieniem - Artykuły

Kamień w domu pojawia się dziś w rozmaitych postaciach: inkrustacji, mozaik, sporych rozmiarów sztab na ścianach i obudowach kominków, przybiera też formę kafli, blatów, posadzek, a nawet … grzejników dekoracyjnych.

źródło: Cinier

Minerały stosowane we wnętrzarstwie wydobywane są na wszystkich kontynentach. Ich struktura bywa ogromnie zróżnicowana. Jedne zbudowane są z drobnych ziaren, inne z okazałych kryształów z wyraźną otoczką i tłem. Największym zachwytem odbiorców, wśród których znajdziemy profesjonalistów związanych z architekturą i projektowaniem oraz właścicieli domów czy jachtów, cieszy się materiał o niejednorodnej budowie. Choć, jak na złość, obróbce najłatwiej poddają się skały jednorodne. Ponadto, wyroby z ciemnych skał są zwykle cięższe od tych z jasnego materiału. Zachwyca feeria barw, spośród których można wyczarować biżuterię dla domu, zwłaszcza wtedy, kiedy da się ją „oprawić” światłem.

Sypialnia w kabinie jachtu ozdobiona panelami z czekoladowego kwarcu

Niebieski agat w salonie masażu

Przeklęte pytanie

Ale czemu nas tak ciągnie do kamienia? Przecież związki frazeologiczne, które się do niego odnoszą mają raczej pejoratywny wydźwięk: „serce z kamienia”, „zimny jak głaz”, czy „twardy, jak kamień”. Szczególnie to ostatnie powiedzenie, stare jak świat, celnie ujmuje najważniejszą bodaj cechę użytkową tej formy materii. Skały symbolizują siłę i stałość, stanowią przecież kościec wielu planet, w tym naszej. Gwiezdny pył, odłamki skał i meteorytów wciąż stanowią przedmiot badań nad genezą życia i jego obecnością poza naszą galaktyką. Jak czytamy w „Świecie Zofii” J. Gaarder’a, „wszechświat byłby równie niepojęty, gdyby składał się tylko z jednego kamienia wielkości pomarańczy. Pozostałoby to przeklęte pytanie: skąd wziął się ten kamień?” No, skąd?

Agat umbra ze złotym żyłkowaniem

Boska cząstka

Współczesna fizyka i astronomia z pokorą przyznają, że brak dowodów na istnienie jakiegoś zjawiska wcale nie oznacza jego braku. Są sprawy, wobec których nauka wciąż pozostaje bezsilna. Od wieków podejrzewano, że kamień magazynuje energię, która może przenikać organizm człowieka. Wielu kamieniom, zwłaszcza olbrzymim (tzw. megalitom) przypisywano magiczną moc. Nasi antenaci rozumieli doskonale, że Ziemia jest żywym tworem, którego energia została „zapisana” w skałach. I to rozumowanie znajduje wyjaśnienie naukowe. Dziś wiadomo już, że nawet cząstki pozbawione masy posiadają jakąś energię (bozon Higgsa, zwany też „boską cząstką”), cóż dopiero ciężka materia skalna! Ale właśnie ze względu na ciężar, twardość, a czasem rzadkie występowanie niektórych minerałów, kamień, jako budulec i materiał dekoracyjny zarezerwowany był wyłacznie dla możnowładców. Wznoszono z niego piramidy, świątynie, ołtarze i zamki. Wnętrza najwspanialszych komnat zdobiły posadzki z czarnego bazaltu, barwne granitowe portale i kolumny, czy posągi z białego marmuru.

Dymny kwarc

Biały kwarc w przestrzeni SPA

Kamień w domu? Po co to komu?

Kamień w domu od dawna sygnalizował prestiż. Urodę kamieni półszlachetnych ceniono w sztuce renesansu, baroku i klasycyzmu. Czemu więc nie wykorzystać jej we współczesnym budownictwie, sztuce wyposażenia wnętrz i naszych ogrodów? Dzięki nowoczesnym narzędziom i technologiom z kamienia można wykonać bez mała wszystko. Ten materiał z powodzeniem stosuje się w obiektach rezydencjalnych i komercyjnych, do wnętrz i „outdoor”.

Jacuzzi osadzone w płycie z kwarcu odmiany „Tygrysie Oko”

Dobry rzemieślnik potrafi przekształcić surowy kamień w ekskluzywny design, zwłaszcza kiedy jego artystyczna dusza potrafi dostrzec i kreatywnie wydobyć subtelną urodę minerału. A jeśli wierzycie w energię kamieni i magiczne związki między planetami, może warto zastanowić się nawet nad doborem „osobistego” kamienia do dekoracji i ochrony domu? Talizman właściwy waszej dacie urodzenia można odczytać np. z horoskopu Majów, zwanego Kręgiem Osiemnastu Kamieni. Turkusowy malachit, różowy kwarc, zielony agat, a może fioletowy ametyst? Który wybralibyście dla siebie?

Zielony jaspis w salonie