Designer Roku 2015 – Tomasz Rygalik – pojawił się w ubiegły piątek w bydgoskiej Eurofmie, gdzie poprowadził dwa spotkania z okazji premiery Paged Collection w Bydgoszczy.
Tu się zgina …
Paged kontynuuje polskie tradycje meblarskie, będąc najdłużej działającym producentem mebli w naszym kraju. Jako jedna z niewielu firm na świecie wytwarza meble gięte ręcznie, a swoje wyroby eksportuje do, bagatela, 50 państw. Ponad 130 lat tradycji, dobre rzemiosło i wykwalifikowani ludzie to największe wartości Pagedu – deklaruje Tomek Rygalik, który dziś jako dyrektor artystyczny marki – firmuje większość jej nowych modeli.
Ponadto, designer współpracuje z takimi firmami, jak Comforty, Iker, Noti, czy Vox. Dla nich wszystkich, wspólnym mianownikiem zdaje się być kastomizacja oraz budowa kapitału marki w oparciu o nowatorskie rozwiązania opracowane przez polskich projektantów.
Designer i etyka?
Tomek Rygalik – projektant przemysłowy, pedagog i laureat wielu prestiżowych nagród, z których najświeższa to właśnie tytuł Designera Roku 2015 przyznany przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego, często podkreśla wagę etycznej postawy zawodu designera. Między innymi o tym, o swoim życiu zawodowym i o etapach wdrożenia nowości do produkcji mówił w trakcie pierwszej części spotkania w salonie Euforma. Dedykowano ją licznie przybyłym studentom bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno – Przyrodniczego, z katedr Architektury Wnętrz i Wzornictwa. Młodzi słuchacze wychodzili z showroomu pełni emocji i – jak sądzimy – z nowymi pomysłami na poprowadzenie swojej ścieżki zawodowej.
Drugie, służące profesjonalizacji spotkanie, którego adresatem była głównie grupa zawodowa architektów i projektantów wnętrz, umożliwiło bliższe zapoznanie się z ofertą Paged Collection oraz przykładami jej zastosowania w realizacjach. Designer podkreślał, że – oprócz możliwości wywierania wpływu na kreację przestrzeni domowych, ceni także możliwość tworzenia mebli kontraktowych produkowanych pod marką Paged. Często trafiają one do miejsc tak prestiżowych, jak muzea (Muzeum Historii Żydów Polskich), galerie i centra sztuki (Concordia Poznań), hotele (Grand Lubicz Ustka), czy restauracje (Senses Warszawa).
Prezentację krzeseł i foteli z nowej kolekcji projektu Tomka Rygalika wpierała przez cały czas Pani Joanna Karniewska (Manager ds. rozwoju Paged Collection), która opowiedziała o zakładach Pagedu i o nowych produktach, min. o fotelu Zap, fotelu Sen, czy trójnogu Evo.
Miejsce akcji – Pure Sky Club operujący na najwyższych kondygnacjach biurowca Skylight, w sercu Warszawy. To elitarne miejsce z niesamowitym widokiem na rozedrganą Stolicę. Tu spotykają się przedstawiciele biznesu, z Polski i ze świata, tutaj robi się wielkie interesy. Wstęp, podobnie jak w londyńskich klubach dla dżentelmenów, jedynie z kartą członkowską lub na zaproszenie. W klubie biznesowym znajduje się min. 9 sal konferencyjnych i kameralne kino. Właśnie w „małym kinie”, nie bez kozery, odbyło się niedawno jedno z regularnych szkoleń dla architektów i projektantów, z zakresu technologii domowych i CEDIA. Salę kinową Pure Sky Club wyposażono bowiem w system sterowania projektowany przez Andrew Lucas London. Uczestnicy spotkania mieli okazję, by przekonać się, jak działa.
Szkolenie z nowych technologii? Po co to architektowi?
Czasy, w których od nowoczesnej inwestycji wymagano tylko gniazda telefonicznego przewidująco zainstalowanego w hallu, minęły bezpowrotnie. No, w każdym razie, dopóki będziemy potrafili generować prąd, raczej nie wrócą. Dziś technologie, również te dla domu, zmieniają się tak szybko, że trudno za nimi nadążyć i momentami wszystkich to przeraża. Jednak specjaliści projektujący bryły obiektów oraz ich wnętrza powinni być z nowymi technologiami przynajmniej oswojeni. Po co? Szkolenie jest konieczne, jeśli chce się wzmocnić potencjał swoich projektów i projektować bardziej elastycznie. Współpraca z inżynierami i technikami nadal będzie nieodzowna, ale chodzi także o to, by móc swobodnie i świadomie rozmawiać o inteligentnym zarządzaniu budynkiem, tak z klientami, jak i podwykonawcami.
Design z implantem
Wprowadzenie inteligentnych rozwiązań uwzględnia się już na etapie projektu. Wymagającym klientom trzeba dziś zaoferować coś więcej, ponad rzemiosło i wyczucie estetyki. Wysublimowany design na dobre zrasta się z zaawansowanymi technologiami, tak by jego adresat mógł czuć się w swej osobistej przestrzeni bezpieczniej i znacznie bardziej komfortowo. Daniel Welfel twierdzi, że w nadchodzących latach inteligentne technologie staną się nieodłącznym elementem każdej nowej inwestycji. Całkowicie się z tym zgadzamy. Dzięki Internetowi rzeczy, nowoczesny dom ma być zawsze „pod ręką”, a sterowanie jego rozmaitymi funkcjami – od światła począwszy, przez muzykę i obraz, aż po temperaturę i otwieranie bram – ma być intuicyjne. Nawet dla przysłowiowej blondynki. Wszystko to trzeba jednak umiejętnie zaplanować i już teraz przewidzieć możliwość dopięcia kolejnych systemów w przyszłości.
Na szkoleniu pojawił się Robert Majkut, który często korzysta z nowych technologii
Nowocześnie jest bezpieczniej
„… Nasze rozwiązania ułatwiają życie. Ludzie, którzy zakosztują życia w otoczeniu inteligentnych rozwiązań technologicznych, nie chcą z nich zrezygnować.” – stwierdził Daniel Welfel – prezes Andrew Lucas London i członek, założyciel CEDIA w Polsce. Na potwierdzenie, poparł swoją prezentację wymownymi przykładami. Do obecnych systemów wciąż dołączają nowe komponenty. Europejskie społeczeństwa należą do schorowanych i najszybciej starzejących się. Będziemy to odczuwać coraz intensywniej. W związku z tym rośnie też znaczenie nowoczesnej opieki medycznej. Zdalne monitorowanie funkcji zdrowotnych naszych bliskich, pozwoli wydłużyć ich samodzielność, a więc i niezależność. Specjalne czujniki zainstalowane w inteligentym domu nieraz dosłownie wydłużą życie chorych, ponieważ dzięki nim będą mogli liczyć na szybką interwencję wykwalifikowanych służb.
Przyszłość zaczyna się teraz
Szkolenie pod patronatem CEDIA – najbardziej opiniotwórczej organizacji w branży technologii domowych – zakończyła prezentacja systemu sterowania głosowego Amazon Echo. Niewielki komputer o imieniu Alexa potrafi przywitać domowników, poinformować jakiej pogody spodziewać się w najbliższym czasie, dostroić światło i odtworzyć ulubiona muzykę wykorzystując streaming. To jeden z pierwszych, godnych polecenia systemów sterowania głosowego na rynku – uważa Daniel Wefel. W przyszłości taki system będzie mógł uruchomić każdą funkcję inteligentnego domu.
„Powrót do przyszłości” właśnie nam się przydarzył. Ciekawe, kiedy nadejdzie epoka technologii działających w kultowym Star Trek’u? „Mostek – teleportacja 2 osób do Nowego Jorku” …
Łódź Design Festival od prawie dekady tworzy niezwykle dynamiczna grupa animatorów kultury związana z Łódź Art Center. Wydarzenie, które tej jesieni rozpoczęło się 8. października, to doprawdy prawdziwa gratka dla sympatyków wzornictwa i sztuki użytkowej, w każdym wieku. Impreza jest przyjazna maluchom i rodzicom. Dedykowano im specjalną część obszernego programu ŁDF – Edukreację. Dzieci mogą np. odbyć nie za długie, nie za krótkie – lecz w sam raz – spacery po przestrzeniach „dla dorosłych” pod opieką Joanny Guszty, która objaśni małym artystom (a wszystkie dzieci nimi są) świat projektowania. Zwiedzających powinny zainteresować dwie najważniejsze lokalizacje – Art_Inkubator (przy Tymienieckiego 3) oraz niegdysiejsza tkalnia Silbersteina (przy Piotrkowskiej 250), choć daje się odczuć, że Łódź Design, co roku z większym impetem, „rozlewa się” po mieście mieście loftów i filmowców. Wydarzenia satelitarne przewidziano też w Księżym Młynie, A▪TAK Design czy w OFF Piotrkowska
Reakcja zwana designem
Wykładom, wernisażom, panelom dyskusyjnym, pokazom filmów i pozostałym aktywnościom festiwalowym przyświeca w tym roku hasło: KONSEKWENCJE. My – ludzie jesteśmy bowiem zarówno współtwórcami, jak i konsumentami efektów procesu tworzenia. Jesteśmy i „substratem, i produktem” gwałtownej reakcji zwanej designem i o tym właśnie jest IX edycja Łódź Design Festival. O przemianach i ich roli we współczesnym świecie cudnie opowiada wystawa zorganizowana pod egidą Vitra Design Museum – “Hidden Heroes. The Genius of Everyday Things”. Historie 36 przedmiotów, z których korzystamy codziennie (zapewne bez głębszej refleksji), a które też ktoś kiedyś wymyślił, obejrzymy w pomysłowych pudełkowych apartamentach. A legendę polskiej ikony myślenia projektowego – fotela RM 58 autorstwa Romana Modzelewskiego przybliżyła nam w barwnych anegdotach sama Wera Modzelewska. Cudowna artystyczna dusza i prawdziwa Dama. Pani Wero! Kłaniamy się nisko i pozdrawiamy Panią bardzo serdecznie.
Strategia projektowania – projektowanie strategii
Ceramika Paradyż – konsekwentny Mecenas Łódź Design Festiwal, a także instytucje skupione pod szyldem Human Touch Group (Concordia Design, School of Form oraz marka Vox) swoimi wystawami i warsztatami dowodzą, że rozumieją, iż współczesny design musi być skoncentrowany na człowieku, na jego potrzebach. Taką realną potrzebą jest np. wielofunkcyjność, czy modułowość. Samodzielne kreowanie prywatnych przestrzeni przez dowolne zestawianie modułów angażuje pomysłowość, a przede wszystkim odpowiada na potrzebę konkretnego użytkownika. Ważne są inteligentne, nieoczywiste rozwiązania. Ważne, by jeden przedmiot mógł przybierać odmienny wygląd i funkcje.
Łódź Design 4 Poland
Mówi się, że ŁDF to najważniejsze wydarzenie poświęcone designowi w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Naszym zdaniem, na bank należy do inicjatyw o potencjale miasto-, a nawet krajo-twórczym. Ale do beczki miodu dołożymy i łyżeczkę dziegciu… odnosząc się do tytułu prelekcji Magdaleny Samuś – „nie taki remont straszny, jeśli go planują”. Otóż właśnie remont miasta (planowany?) dał się nam we znaki. Kiepskie oznakowanie i korki pożarły sporo cennego czasu. Troszkę zazdrościmy łodzianom, że mogą rozłożyć siły na zamiary. Jeśli Łódź Design Festival nadal będzie rósł w dotychczasowym tempie, coraz trudniej będzie go doświadczać, a jest to wydarzenie niesamowicie sensoryczne. Można słuchać, dotykać i smakować. W każdym razie, zobaczyć z pewnością warto – do 18. października jest jeszcze okazja.
Jeszcze się dzieje
Rozstrzygnięto konkurs make me kierowany do młodych projektantów. W rodzimym krajobrazie przemysłowym na dobre zakorzenił się plebiscyt must have nagradzający wybitne polskie projekty. Nie te koncepcyjne, tylko takie, które już wdrożono do produkcji. O projektowym punkcie widzenia, zależnym od punktu siedzenia, w kontekście 4 premier marki Noti opowiedzieli podczas „Anatomii Krzesła” projektanci: Kasia Okińczyc, Krystian Kowalski, Piotr Kuchciński i Tomek Rygalik. Tyle się już wydarzyło i wciąż jeszcze sporo się dzieje. Będziemy do tego wracać.
Polscy producenci nowoczesnych mebli, dodatków i oświetlenia zadomowili się w nowo otwartym salonie meblowym EUFORMA – Wnętrza Made in Poland. Concept store, stworzony przez Marcina Różańskiego i Rafała Krukowskiego, to pierwsza w kraju przestrzeń sprzedażowa, która w 100 % stawia na nasz rodzimy design!
„W jednym salonie udało nam się zgromadzić ofertę mebli i oświetlenia kilkudziesięciu polskich producentów i polskich projektantów zarówno bardziej znanych, jak i dopiero początkujących. Takiego miejsca do tej pory nie było na mapie Bydgoszczy, ale też na mapie Polski.”- Marcin Różański
1 października EUFORMA oficjalnie rozpoczęła swoją działalność. Na uroczyste otwarcie zostali zaproszeni architekci i projektanci wnętrz z Bydgoszczy oraz regionu, a także pracownicy Zakładu Wzornictwa bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego. Gośćmi specjalnymi byli Ryszard Balcerkiewicz – twórca marek Balma oraz Noti i Piotr Kuchciński – projektant i dyrektor artystyczny marki Noti.
Pełnia polskiego designu
Showroom to kreatywna przestrzeń, która ma pobudzać do myślenia, inspirować przy aranżowaniu własnych wnętrz. Z myślą o projektantach i architektach powstała strefa pracy wyposażona w sprzęt elektroniczny, katalogi, próbki materiałów. Właściciele zakładają, że EUFORMA będzie dla nich miejscem spotkań z klientami.
Polscy producenci mają w salonie miejsce honorowe. Twórcy showroomu wyraźnie akcentują, że tym, co wyróżnia stworzoną przez nich przestrzeń jest dobór oferty: „Stawiamy na prezentację dorobku polskich firm. Jesteśmy w takim momencie, jeśli chodzi o rozwój polskiego przemysłu meblowego, że możemy odrzucić nieuzasadnione kompleksy wobec produkcji importowanej. My się nie zamykamy na produkcję spoza Polski, natomiast chcemy podkreślić, że mamy bardzo dobrych producentów i bardzo wysoką jakość za polską cenę. Chcemy to promować.”- Rafał Krukowski
Właściciele salonu chcą rozpropagować w regionie stylowe, trwałe i praktyczne kolekcje mebli, jakie mają do zaproponowania polscy producenci. Marcin Różański zaznacza, że EUFORMA nie obawia się konkurencji ze strony dużych, znanych marek: „Od jakiegoś czasu obserwujemy duże nasycenie rynku produktami masowymi. My jednak celujemy w innego klienta. Równolegle do rynku masowego rozwija się rynek kategorii premium. W Polsce skupia się on wciąż jeszcze na produktach importowanych. Chcemy to zmienić, pokazując dorobek polskich producentów.”- Marcin Różański
Dzięki działaniu podejmowanym przez twórców salonu, polscy producenci oraz ich propozycje mają okazję ugruntować swoją pozycję przede wszystkim w świadomości lokalnych klientów, kojarząc się z najwyższą jakością i bezprecedensowym designem.
Targi 100% Design London 2015, czyli londyński festiwal designu dobiegł końca. Wrażeniami z wydarzenia oraz subiektywną opinią podzieliła się z nami architekt i designer, Dominika Rostocka:
Targi 100% Design London 2015 to nie jest duża impreza w porównaniu z Mediolanem, ale zdecydowanie istotniejsza niż wszystkie tego typu wydarzenia w Polsce. Prezentują się tam głównie mało znane w naszym kraju firmy, bądź lokalni producenci, co czyni z nich prawdziwą kopalnię inspiracji i nowych możliwości handlowych. Nie zabrakło oczywiście dużych, międzynarodowych marek jak Porcelanosa, Antolini, Keremag, Antonio Lupi, Silestone, Barrisol. Było też kilku polskich producentów.
Podobnie jak targi w Niemczech (np. Kolonia) – Londyn skoncentrowany jest na modernistycznym nurcie we wnętrzach. Pokazywane są współczesne trendy i nowoczesne rozwiązania a sam design brytyjski nie jest bardzo krzykliwy, raczej konsekwentny i wyrafinowany. Specyficzne wycofanie, charakterystyczne dla Anglików, w ich projektach mebli, lamp czy dekoracji skutkuje przemyślaną formą i dopracowanymi detalami, wyważeniem, odpowiednimi proporcjami. Nie widziałam w Londynie żadnego kiczu czy czegoś nie na miejscu – co np. we Włoszech dość często się zdarza. Promowanie poprzez szokowanie, to na pewno nie jest strategia odpowiednia na to wydarzenie.
Mam wrażenie, że targi były skrojone na miarę dokładnie tego momentu, w jakim się odbywają. Można powiedzieć, że przyświecała im idea „ tu i teraz” – bez nadmiernego wybiegania w przeszłość czy przyszłość. To co mnie zachwycało to detale i prostota. Nawet prosty kubek może być elegancki, prosta lampa może mieć zachwycająco nieskazitelne proporcje. Zapewniam, że angielskie spojrzenie na najprostsze nawet elementy ma w sobie to coś, czego czasami nie da się dopatrzeć w krzykliwym włoskim designie. Prezentowano głównie autorskie projekty, dodatki, detale. Przykuwały wzrok ręcznie robione elementy metaloplastyki – uchwyty, tralki, mocowania. Pięknie prezentowały się firmy z oświetleniem. Francuzi zaprezentowali modele z Mediolanu, ale tutaj nie mieli zbyt wielkiej konkurencji dla swojego rozmachu i ich złoto-czarny żyrandol zrobił furorę.
Królowały postarzane podłogi, forniry artystyczne. Młodzi projektanci pokazywali wzory tapet oraz tkanin, opartych na grafikach i kolorowych wzorach geometrycznych. Kolorystyka była bardzo zróżnicowana – nie zauważyłam jakiegoś wiodącego trendu, (może turkusy i czerwienie wyjątkowo wybijały się na pierwszy plan?), lecz dominowały stonowane kolory, widać też było dużo złota i miedzi. Najpopularniejszym materiałem było drewno pod każdą postacią – postarzane deski, artystyczne mozaiki, płyty okładzinowe na ściany. I o dziwo wszystko było w naturalnych kolorach, nie było bieleń i rozmyć. Urzekły mnie też niebieskie deski, pastelowe forniry, przestrzenne okładziny drewniane.
W meblach królowały fotele, głównie wzory dekoracyjne, dopracowane, kolorowe. W dziale mebli biurowych widać było duży nacisk na akustykę. Prawie wszystkie firmy pokazały kurtyny wygłuszające, albo fotele służące do rozmowy przez telefon. Na targach pokazała się też firma ze specjalnymi budkami telefonicznymi do biur, do których można wejść i spokojnie porozmawiać z własnej komórki – w takiej budce panuje absolutna cisza, dzięki specjalistycznemu wygłuszeniu i materiałom z których ją wykonano. Ciekawe również były płyty naścienne – przestrzenne rozpraszacze hałasu – które dodatkowo dekorują i wprowadzają fakturę do wnętrza.
Najciekawszymi dodatkami były niewątpliwie artystyczne klamki – odlewane z aluminium i brązu, o bardzo wymyślnych kształtach. Dzięki takim detalom, wnętrza są unikalne i ponadczasowe. Takie dodatki to małe dzieła sztuki a Anglicy cenią unikalność i artyzm. Według nich, w każdym wnętrzu powinna się znaleźć mała forma sztuki i to obowiązkowo współczesnej. Dzięki temu wielu artystów z tak wielkim powodzeniem tworzy niepowtarzalne wzory i ma na nie zbyt. W samym Londynie jest kilka tysięcy artystycznych galerii – to miasto słynie z aukcji sztuki współczesnej.
Relacjonując targi londyńskie, wspomnieć należy również o szkle artystycznym, z naszej rodzimej manufaktury krakowskiej. Różnorodność ich możliwości wykonawczych przykuwała uwagę i zachwycała. Ciekawe były również panele z zalewanymi w żywicy abstrakcjami artystycznymi. Panele w prezentowanej wersji mogły mieć nawet 400 cm długości i 120 szerokości, w dowolnym wzorze z wydruku, bądź z kolekcji abstrakcji graficznych, jakie firma zgromadziła w swojej ofercie.
Targi Cersaie 2015 zakończone. O tym, co warte uwagi i stanowi zalążek trendów opowiada architekt, Jacek Tryc:
Na targach w Bolonii byłem pierwszy raz. Przyjechałem kilka dni wcześniej, dzięki czemu mogłem wczuć się w klimat miasta. Średniowieczne wieże, podcienia, czy stare kanały są przepiękne o każdej porze roku. Dość chłodna jesień nie umniejszyła ich uroku.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Spacerem po Bolonii
Na zwiedzanie Targów mogłem poświęcić dwa dni, więc od samego początku musiałem ograniczyć zakres zainteresowań, skupiając się przede wszystkim na płytkach oraz aranżacjach łazienek.
Pierwsze wrażenie z imprezy nie było dobre. Porównując Cersaie do Frankfurckich targów ISH, na których byłem kilka lat temu, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, ze impreza jest skromna, ograniczona do lokalnych, włoskich producentów. Znane, światowe, marki ceramiki łazienkowej i armatur nie wystawiały się wcale, lub zaznaczały swoją obecność bardzo symbolicznie.
Najciekawsze rzeczy, które miałem okazję zobaczyć, eksponowane były poza terenem Targów, albo nie dotyczyły tematyki łazienkowej. Były to salony ekspozycyjne firm Marazzi i Mutina oraz nowa linia podłóg drewnianych firmy Listone Giordano, którą zaprojektowała Patricia Urquiola
To co rzuca się w oczy, to kilka bardzo mocnych tendencji wzorniczych:
-styl vintage. Wszelkiej maści przecierki, przetarcia, spękania. Nakłada się na to moda na płytki sześciokątne oraz prostokątne – w kształcie cegieł, które można było oglądać prawie na każdym stoisku.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Stoiska targowe
-lata ’70. Widać to w kolorystyce, kształtach, a przede wszystkim w aranżacjach z użyciem mebli i akcesoriów. Jaskrawa kolorystyka, łączenie szkliwienia z surowym gresem, mozaiki
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – lata ’70
-duże formaty. Wielu producentów prezentowało tafle gresu o wymiarach nawet 300cm x 150cm wynika to ze stosowania coraz nowocześniejszych maszyn, które pozwalają na obróbkę takich formatów. Płyty takie prezentują się pięknie w dużych powierzchniach, gdzie dobrze można je wyeksponować.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Duże formaty
-płytki naśladujące drewno. Producenci prześcigają się w dążeniu do idealnego naśladowania prawdziwych desek. Do wyboru mamy mozaiki, klepki, deski, elementy wycinane w fantazyjne wzory. Płytki rektyfikowane i nierektyfikowane, w rozmiarach sięgających nawet dwa metry długości. Nakładają się na to wszystkie inne tendencje, o których pisałem. Ja odbieram tą tendencję bardzo źle. Nie lubię naśladownictwa, wolę używać w projektowaniu naturalnego drewna, choć muszę przyznać, że często trudno było mi rozpoznać na pierwszy rzut oka, czy mam do czynienia z deską, czy płytką gresową.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Ekspozycja firmy Marazzi
Przepiękny produkt zaprezentowała firma Listone Giordano. Jest to Biscuit – kolekcja desek podłogowych. Seria obejmuje kilka wzorów, które można układać na kilka sposobów. Mieszczą się one w tendencji do poszukiwania inspiracji w minionych epokach, ale efekt tych poszukiwań, do którego doszła Patricia Urquiola zaskakuje świeżością. Nie powinno to w sumie dziwić, kiedy ogląda się inne dzieła projektantki. Dodatkową atrakcją była możliwość rozmowy z Patricią, która na stoisku promowała produkty sygnowane swoim nazwiskiem.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Listone Giordano
Drugi dzień spędziłem w całości poza terenem targów. W związku z 80 rocznicą działalności, firma Marazzi przygotowała nowy showroom w Sassuolo, 70 kilometrów za Bolonią. Z przyjemnością oglądałem tam aranżacje wnętrz z użyciem produktów Marazzi, oraz przepięknych mebli, lamp i dodatków.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Marazzi
Kilka kilometrów dalej znajduje się siedziba firmy Mutina. Wizyta tam była dla mnie największym przeżyciem na tych targach, które na pewno odciśnie się na moich projektach.
Mutina nie produkuje płytek. Zajmuje się organizacją projektów, które wykonują największe sławy współczesnego designu. W gronie projektantów znajdują się bracia Ronan i Erwan Bouroullec, wspominana już Patricia Urquiola, czy Konstantin Grcic. Wszystko, co widziałem w salonie Mutina, odbiegało od jednostajnej hałaśliwości ofert firm prezentujących się na Cersaie. Puryzm, minimalizm, dbałość o detal. Ogromny szacunek do materiału, w którym się pracuje. Niesamowita relacja ekspozycji do otaczającej ją starej hali produkcyjnej. Wszystko to sprawiło, że obecność tam była wielkim przeżyciem, ucztą dla oczu i ogromną inspiracją.
Targi Cersaie 2015 Jacek Tryc – Ekspozycja firmy Mutina
Podsumowując, wyjazd na targi uważam za bardzo udany, choć po imprezie takiego formatu spodziewałem się zupełnie czegoś innego. Gdyby nie wycieczka do Sassuolo, najciekawszymi punktami wycieczki byłyby spacery po mieście i wieczorne wizyty w trattoriach.
Showroom Artemide nareszcie otwarto także w Polsce. Wydarzenie miało miejsce w ubiegły czwartek, w Warszawie. Widać, że marka oświetleniowa reprezentująca najwyższą półkę włoskiego wzornictwa dostrzega odpowiedni potencjał naszego rynku. To cieszy, bo amatorów profesjonalnych, a przy tym niebanalnych lamp, dobrze dobranych do klimatu wnętrza, fakycznie przybywa.
Grupę Artemide założył w 1960 roku Ernesto Gismondi. W najważniejszych metropoliach świata działa ponad 50 showroomów Artemide, a sieć dystrybucji obejmuje aż 98 państw. We współpracy z marką Artemide swoje „definicje światła” podali już min.: Ettore Sottsass, Gio Ponti, Issey Miyake, Ross Lovegrove, Karim Rashid, Zaha Hadid i … można by tak długo. Warszawski showroom Artemide zaprojektowało Studio Carlotta de Bevilacqua.
źródło: Artemide Polska
Showroom Artemide – pełna wizja
W swoim salonie Artemide przedstawia … lampy, no oczywiście, ale także innowacyjne rozwiązania technologiczne dla branży. Oferując multimedialne wsparcie procesu projektowania oświetlenia (np. system obliczania TCO -Total Cost of Ownership), miejsce to będzie również odpowiednim adresem do konsultacji dla architektów, projektantów wnętrz i oświetlenia. Przestrzeń showroomu przy Rydgiera 8/6 firma definiuje jako tę, „(…) w której można zapoznać się z doświadczeniem Artemide i poczuć emocje związane ze światłem. Została stworzona, by przedstawić pełną wizję możliwości: od lampy – ikony, aż do najbardziej innowacyjnych, indywidualnych rozwiązań custom, które zaspokoją wymagania każdego projektu architektonicznego.”
źródło: Artemide Polska
Brand dla kochających design
Showroom Artemide zaitnryguje tych którzy poszukują światła właściwego dla mieszkania, rezydencji i hotelu. Zainteresuje tych, którzy projektują przestrzenie miejskie, albo i szersze krajobrazy. To brand będący sytezą wizji i jakości, piękna i technologii. Produkty reprezentujące linie Design, Architectural, Indoor i Outdoor, oraz Danese można oglądać w showroomie Artemide od czwartku, 17 września 2015.
Targi MTM Ostróda 2015 dobiegły właśnie końca. 42. edycja wystawy meblarskiej pozostawiła pewien niedosyt, ale też ważne pytania. Nie mogliśmy się oprzeć wrażeniu, że zarówno wystawców, jak i zwiedzających powinno być znacznie więcej. Przecież MTM Ostróda wypracowały przez ponad dwie dekady dość mocną pozycję w branży, a i miejsca w nowiusieńkich halach Expo Areny nie brakuje. Fakt, że w ostatnim czasie doszło do zmiany właścicielskiej obiektu, dajmy więc nowym włodarzom jeszcze trochę czasu. Tę kwestię, między innymi, poruszyliśmy w rozmowie z przedstawicielami organizatorów, którzy – na szczęście – okazali się ludźmi o otwartych głowach. Jak zapewniają, ostródzka Expo Arena ma wypełniony kalendarz imprez targowych na długo w przód. W najbliższych planach przewidziano również wizyty Zarządu Expo Areny zagranicą. Mają zaowocować utworzeniem nowych pomostów handlowych i ściągnięciem na Mazury nowych wystawców spoza kraju. To dobrze, te wielkie hale muszą przecież na siebie zarobić, powinny więc tętnić handlowym gwarem bez przerwy.
W dobrej formie
Jak co roku, nie obyło się bez uroczystego wieczoru branżowego, podczas którego „Żaglami Rozwoju” nagrodzono najlepsze, zdaniem kapituły eksperckiej, meble. Jury przewodniczył Tomasz Wójcik – szef Katedry Projektowania Mebli na wydziale Architektury Wnętrz Krakowskiej ASP. Z tych, które i nam wpadły w oko wymienimy narożnik Happy marki Sweet Sit (pod egidą firmy Gala Collezione) i solidnie wykonaną kolekcję mebli Elegante firmy Mebin. Ciekawostką tej linii jest zegar, który będzie odmierzał czas trzech wybranych miejsc na Ziemi.
Kilka interesujących propozycji przedstawiły też rodzime marki działające pod szyldem grupy IMS, meble Taranko, czy Manufaktura z Łomży.
Ciekawie wypadła strefa designu – Arena Inside, wszak w zakresie designu Polska ma spore kompetencje. Poza „pełnowartościowymi” meblami, można było rzucić okiem na te z recyklingu i upcyklingu. Z przyjemnością odnotowaliśmy obecność na MTM Ostróda Jacka Wojciecha Suszka, jako, że od dawna należymy do fanów jego „form niebywałych”.
Koniec kompleksów! Polska jest genialnym producentem mebli.
Kilka ważnych zdań padło podczas panelu dyskusyjnego MTM Ostróda 2015 – „Jak stworzyć markę w branży meblowej?” Jak słusznie zauważył jeden z prelegentów – p Marek Adamowicz – OIGPM (Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli) – „jeszcze kilka lat temu ukrywało się, że meble są polskie, jeszcze nie mamy dobrej marki narodowej, jak np. słynna made in Italy. I tu ogromna, odpowiedzialna rola wszystkich podmiotów promujących polskie firmy.” Fakt, Włosi pracowali nad swoim brandem narodowym od początku lat pięćdziesiątych. My zaczęliśmy stosunkowo niedawno i chciałoby się robić trochę większe kroki. Nadal eksportujemy około 80% mebli wytworzonych na terenie Polski i ” to nie zawsze my rozpowszechniamy polski brand jako tani”. Jednak … to nasza wina, że daliśmy sobie łatkę taniego producenta przypiąć, że nie reagujemy. „No, ale każdy kiedyś chodził w krótkich spodenkach.” Teraz trzeba umieć dobrze zdefiniować specyfikę polskiego brandu i zgodnie z tą definicją kierować działaniami promocyjnymi polskich firm. Adresatem aktywności w tym obszarze z pewnością są sieci dystrybucyjne. „Na terenie Niemiec, co potwierdziły badania konsumenckie, klienci prawie nie znają marek producentów. W każdym razie świadomość ich istnienia jest słaba. Odwrotnie w przypadku marek handlowych, dlatego warto marki handlowe budować – powiedział p. Hryniewiecki z miesięcznika „Biznes meble.pl”
W stronę … brandingu. Tak, ale razem
Trzeba przypomnieć, że proces budowy brandu od zera (a to dziś znacznie więcej, niż tylko logo) trwa około 10 lat i w zasadzie nigdy się nie kończy. Kłopot polskich firm polega na tym, że nie mają środków na odpowiednią promocję. „Brakuje rządowego wsparcia, brakuje ponadpartyjnego programu w tym zakresie – stwierdził Leszek Raniewicz, Prezes AMANN Group, a przecież przyniósłby on korzyści i dla kraju i dla producentów.” Trudno się nie zgodzić ze stanowiskiem, że brakuje spójnej, długofalowej strategii budowy polskiego brandu narodowego, podczas gdy np. chiński rząd w ub. roku wydał na taki cel ponad 10 mln. dolarów.
W Polsce meblami zajmuje się aż 24 tysiące podmiotów, ale w tej grupie stanowczo brakuje współdziałania. Pytanie o cenę od razu wzbudza podejrzliwość (tego też doświadczyliśmy podczas 42. edycji MTM Ostróda). Warto przekuć tę słabość w atut, czas wyleczyć się z kompleksów. Polskie podmioty osiągnęłyby znacznie więcej jednocząc się – jak robili i robią to nadal choćby nasi włoscy koledzy. Idźmy w stronę brandingu, pamiętajmy jednak, że do zbudowania odpowiedniej strategii prowadzenia marki konieczna jest „naprawdę głęboka analiza potrzeb odbiorców i nikogo nie wolno w niej pominąć ” – przypomniała Joanna Sosnowska Cecuła z Concordia Design, inicjatywy łączącej nauki humanistyczne z biznesem.
Well done! Senactive
Nasze odkrycie? Łóżka i materace Senactive. Kompleksowe podejście do jakości zaprezentowane na tym stoisku naprawdę nas ujęło. Celne logo, wysokogatunkowe tkaniny, właściwa prezentacja materiałów sprzedażowych, profesjonalna i przemiła obsługa oraz jakość – jakość zachowana w każdym calu. Jakże przyjemnie było gładzić dłonią starannie otapicerowane, wypełnione wygodnymi materacami, całkowicie polskie łóżka. Well done! To właśnie takie firmy, jak ta będą i powinny budować nowy wizerunek polskich produktów, jeżeli negatywna konotacja „made in Poland” ma się kiedyś zatrzeć. Naszym zdaniem, o marce Senactiv będziemy słyszeć coraz częściej. Są powody do dumy. Gratulacje!
MTM Ostróda – po co się wystawiać?
Zaskoczyło nas dość nieprofesjonalne podejście niektórych firm do nowych kontaktów biznesowych. Otóż nie mogliśmy obejrzeć stoiska jednego z wyróżnionych wystawców (przez grzeczność nie wymienimy go z nazwy), bo … nie mieliśmy osobnego zaproszenia. Na nic się zdały tłumaczenia, że posiadamy akredytację prasową. Odmówiono nawet przyjęcia wizytówki. Po co się w takim razie wystawiać na MTM Ostróda? Dla nas pozostanie to tajemnicą, wszelako życzymy powodzenia w biznesie.
IFA 2015 „grubą kreską” podkreśliła, że dom XXI wieku może być nie tylko piękny, ale wysoce zaangażowany w technologię. Z całego mrowia urządzeń prezentowanych podczas eventu, udało się nam wybrać te godne uwagi.
Od teraz pewnie niejedna wishlista będzie pękać w szwach. Kolejność propozycji „wyłowionych” z IFA 2015 jest zupełnie przypadkowa, bo wszystkie zachwyciły nas w równej mierze.
Samsung
Na targach IFA 2015 Samsung wystartował z gadżetem Sleep Sense, urządzeniem które podczas snu zmierzy rytm bicia serca, szybkość oddechu. Zintegrowany z inteligentnym domem zgasi światło, wyłączy telewizor, zmieni temperaturę, a rano uruchomi ekspres do kawy. Kolejne „dzieci” Samsunga to AddWash, pierwsza pralka posiadająca dodatkowe drzwiczki na wrzucanie ubrań w trakcie prania, stylowa lodówka RB8000, piekarnik MW8000, odkurzacz vr9200 oraz SmartThings- urządzenia działające w oparciu o inteligentne systemy dla domu, Samsung Portable SSD T1 – mini dysk półprzewodnikowy o ponadprzeciętnej wydajności, wykorzystujący interfejs USB 3.0.
Samsung Sleep Sense
Samsung Sleep Sense
Pralka Samsung AddWash i odkurzacz Samsung vr9200
Lodówka Samsung RB8000 i piekarnik MW8000
Samsung Portable SSD T1
Gorenje
Słoweńska marka urządzeń AGD bez wątpienia była jednym z głównych bohaterów IFA 2015. Mieliśmy okazję poznać trzy kolekcje: funkowe Retro, krzyczącą kolorem serię Colour oraz minimalistyczną linię Gorenje by Starck – zaprojektowaną przez Philippe Starck’a – jednego z czołowych designerów XXI w.
Gorenje Colour Collection
Gorenje by Starck
Gorenje by Starck
Bosch
Na tegorocznych Targach IFA bezbłędnie miksował kolory ze swoją kolekcją czarujących robotów kuchennych. Do tego marka Bosch miała wielkie powody do dumy, ponieważ w tym roku otrzymała prestiżową nagrodę Red Dot Award w kategorii Design Team Of The Year.
Siemens
…i jego inteligentny system, podnoszący efektywność prania, iSensoric. Kolektywna praca czujników oraz innowacyjnego oprogramowania pozwala na zautomatyzowaną kontrolę i regulację procesu prania i suszenia, celem osiągnięcia idealnego efektu końcowego oraz zużycia możliwie najmniejszej ilości zasobów. W tym roku design opracowany przez markę Siemens otrzymał nagrodę Red Dot i IF Product Design.
Pralka Siemens z technologią iSensoric
Whirpool
Pralka i suszarka z serii Supreme Care zostały wyposażone w innowacyjną technologię Conectivity, umożliwiającą sterowanie urządzeniami przy pomocy specjalnej aplikacji.
Pralka i suszarka Whirpool z serii Supreme Care
Liebherr
Podczas IFA 2015 Liebherr zaprezentował trzy premierowe modele lodówek, które są zwycięzcami konkursu Design your Fridge! – organizowanego przez markę. Chapeau bas dla autorów projektów za ogromne pokłady kreatywności!
LG
Marka LG naprawdę stara się, aby maksymalnie ułatwić życie. Na IFA 2015 pojawił się z nową koncepcją odświeżania odzieży. LG Styler to urządzenie, które czyści ubrania za pomocą gorącej pary.
Oczywiście na stoisku marki LG nie mogło zabraknąć ultranowoczesnych telewizorów z technologią OLED (m.in.: LG 65EF9500, LG 55EF9500, LG 55EG9200 i LG 55EG9100), które gwarantują niezwykle realistyczny obraz, efekt głębi i przestrzenności.
LG Styler
Panasonic
Słońce w domu nawet przy niepogodzie? Panasonic zaprezentował rzutnik imitujący cieplutkie promienie światła.
De’ Longhi i Dolce Gusto
Wyjątkowo awangardowe ekspresy do kawy w pełnym automacie. Dobiorą moc kawy i spienią mleko tak, jak lubimy.
Ekspres De’Longhi i ekspres Dolce Gusto Krups
Podspeakers
Ekstremalnie śmiałe i mega kreatywne głośniki duńskiej marki Scandyna. Tak! Jakość dźwięku idzie w parze z wysmakowanym designem, przekonaliśmy się o tym na własne uszy.
Dyson
Firma znana dotychczas przede wszystkim z wysokiej klasy odkurzaczy, zachwyciła nas futurystycznym designem nawilżaczy powietrza. Dyson Humidifier pełni funkcję wentylatora i dba o odpowiedni poziom wilgotności w domu.
Targi IFA 2015 wielkimi susami dobiegają końca. Najważniejsze prezentacje zaliczone, kilometrówka zrobiona, wiadomo też, co w nowościach piszczy. Jako naoczni świadkowie, zdecydowanie możemy przyznać, że w tym roku berlińskie Targi Elektroniki Użytkowej i Sprzętu AGD wyraźnie oscylowały wokół hasła: „smart home” oraz technologicznej wizji domów przyszłości. Jak na dłoni dało się zauważyć, że wystawcy gorliwie wcielili w swoje najnowsze gadżety idee design thinking, podkreślając tym samym ważność udziału projektantów w ostatecznym wizerunku produktów. Nie zabrakło perełek wyróżnionych „Oscarem wzornictwa” – Red Dot Award, większych i mniejszych elementów zaskoczenia, ale również propozycji, do których bluesa nie poczuliśmy.
Ogólny odbiór tegorocznego wydarzenia wypadł różnie i podróżnie, ale jak to się mówi: „jeden woli ogórki, drugi ogrodnika córki”. Nas również tegoroczne Targi IFA nie zwaliły z nóg, jednak z Berlina wróciliśmy z masą pozytywnych wrażeń i sporym bagażem interesujących nowinek.
Caraudio marki JBL by Harman
Głośnik AURA marki Harman Kardon
Designer Rafał Czaniecki projektujący dla firmy AKG by Harman
Przenośnie głośniki JBL by Harman
Prezentacja produktów JBL by Harman – targi IFA 2015
Ekskluzywna seria produktów marki Hot Point
Interaktywne lustro zaprezentowane przez markę Panasonic
Lodówko-zamrażarki Panasonic z technologią Advanced Freshness
Wyświetlacz w oknie marki Panasonic
Innowacyjne produkty LG TwinWash i Dual Door-in-Door
Multimedia w domu zaprezentowane przez markę Samsung
Mobilne głośniki Multiroom 360 Samsung medele R5, R3 i R1
Philippe Starck – jeden z najbardziej szanowanych i rozpoznawanych współczesnych projektantów przemysłowych (tak, ten sam który stworzył min. słynne przezroczyste krzesło Louis Ghost i charakterystyczny wyciskacz do cytrusów Juicy Salif) projektuje dla słoweńskiej marki Gorenje.
W Berlinie Grupa Gorenje, której urządzenia już od 65 lat ułatwiają życie klientom w 90 krajach, przedstawiła swoje nowe oblicze. „W tym roku mamy premierę wielu urządzeń do gotowania marki Gorenje i Asko oraz świeżej i eleganckiej linii wzorniczej stworzonej we współpracy z Philippe’em Starckiem. Ugruntowujemy zatem renomę twórcy nowych trendów w branży AGD (…) W naszym odczuciu design jest czynnikiem, który w znacznym stopniu wpływa na decyzję zakupową konsumenta mającego przed oczami całą gamę urządzeń o podobnej funkcjonalności. Firma Gorenje postanowiła pójść tym tropem i stworzyła unikalny design, który wnosi do generycznych urządzeń AGD powiew świeżości.” powiedział Franjo Bobinac – CEO Gorenje Group
Podczas berlińskiej IFA po raz pierwszy zaprezentowano nową linię urządzeń AGD – Gorenje by Starck. Sygnaturą kolekcji jest wyrazisty kubiczny uchwyt podbity nutą soczystego oranżu. Poza tym, fronty całej serii tworzy kompozycja stali nierdzewnej i absolutnie gładkich tafli wysokorefleksyjnego szkła. W skład kolekcji Gorenje by Starck wchodzą idealnie pasujące do siebie piekarniki, mikrofalówki, płyty grzejne, wyciągi kuchenne, lodówki, szafki oraz panele dekoracyjne. Wszystkie te urządzenia idealnie do siebie pasują. Punkt.
źródło: HomeSquare
Linia Gorenje by Starck prezentuje się niezwykle spójnie, dopracowano ją w najdrobniejszych szczegółach, jednak za wyrafinowaną prostą kryje się nowoczesna technologia. „Największym wyzwaniem związanym z kolekcją Gorenje by Starck było zaprojektowanie urządzeń technologicznie doskonałych, a jednocześnie dających użytkownikom poczucie ciepła domowego ogniska. Elegancja tej kolekcji przejawia się w subtelnym połączeniu najwyższej jakości z minimalistycznym designem” — dodaje Philippe Starck.
źródło: Gorenje
Specialite de la maison – smaczek
Wszystkie sprzęty linii Gorenje by Starck cechują się najwyższą efektywnością energetyczną i logicznymi ustawieniami. Mają ułatwiać życie domowników i oszczędzać ich czas. Wydaje się, że wszelkie innowacje, jakie można było wprowadzić w nowoczesnych urządzeniach AGD, już dawno wprowadzono, a jednak francuski projektant do każdego z nich dodał jakiś smaczek. Przykłady? Proszę bardzo:
Mikrofalówki (te z funkcją piekarnika są bez talerza obrotowego) wyposażono w system Inverter Technology, który zapewnia równomierną dystrybucję energii w trakcie podgrzewania (zwłaszcza płynów) i rozmrażania, a także – co niezwykle istotne – eliminuje pulsowanie. To dlatego przyrządzone w nich potrawy utrzymują swoją pierwotną strukturę, w tym witaminy, minerały i błonnik.
Płyta indukcyjna – po aktywacji funkcji Xpand Zone można gotować niemal na całej jej powierzchni, wykorzystując miejsce do maksimum i dowolnie żonglując ustawieniem większych i mniejszych garnków.
źródło: Gorenje
Wyciągi kuchenne z serii Gorenje by Starck same dostosowują intensywność pracy wentylatora, ponieważ uzbrojono je w czujnik wykrywający poziom wilgotności, koncentracji gazów oraz innych zanieczyszczeń. Innowacyjny system zasysania powietrza obniża poziom hałasu i optymalizuje zużycie energii. Słyszysz tylko to, co chcesz …
Przywrócić sprzętom długowieczność
Wyjaśniając, co łączy go z Grupą Gorenje, Philippe Starck bez wahania wymienia podejście do jakości oraz … inteligencję. Dodaje do tego jeszcze uczciwość. Taki miks przekłada się w jego opinii na długowieczność przedmiotów. A cóż takiego te cechy wnoszą? „Inteligencja jest po to, by móc dać z siebie wszystko, aby czynić swoich przyjaciół szczęśliwszymi i pomagać im wieść szczęśliwsze życie. Jakość – po to, by twoi przyjaciele, którzy wydadzą na nasz produkt ciężko zarobione pieniądze, mogli go używać przez długie lata. Uczciwość zaś, ma zapewnić realną cenę. Sztuka polega na tym – mówił podczas spotkania z przedstawicielami prasy Starck, by „znaleźć właściwy balans. To jest produkt o wysokiej jakości i designie – mam nadzieję – również na wysokim poziomie. Taki produkt powinien mieć właściwą cenę”. Właściwą, czyli nie tę niedorzecznie niską, która może być zaoferowana wyłącznie jako wynik niewolniczej pracy, ani tę horrendalnie wysoką, podyktowaną pazernie wysoką marżą. To właśnie buduje filary tzw. demokratycznego designu – konceptu, który designer zdefiniował już 30 lat temu. Dobry produkt zdaniem Philippe Starck’a powinien być dostępny dla jak najliczniejszego grona odbiorców.
źródło: HomeSquare
Starck o sobie – nigdy nie walczę
Francuski designer pracował już nad projektami ponad 10 tysięcy (sic!) obiektów, na całym świecie. Zapytany, skąd bierze tyle energii, odpowiada: „A któż to wie? Trzeba przyznać, że to przede wszystkim rodzaj śmiertelnej choroby. Jest w tym odrobina szaleństwa, która ma swoje źródło w … autyzmie. Tak, tak, jestem autystyczny – troszeczkę. Druga sprawa to moje, prawie religijne, przekonanie (choć nie jestem wierzący), że trzeba dawać. Po trzecie, jestem zdania, że należy wykonywać swoją robotę samodzielnie, mając do dyspozycji ręce, rozum, ołówek i czystką kartkę papieru. To jest piękne i jednocześnie gwarantuje system wolny od wyzysku. (…) Jeśli naprawdę chce się ten proces zrozumieć, wystarczy być bacznym obserwatorem. Dostrzega się wtedy rzeczy, które nie są zrobione dobrze, no po prostu – zrobione nieszczerze. Zauważasz wtedy aspekty, których brakuje, a na które jest potrzeba, więc weźmiesz je pod uwagę. A jeśli na dodatek wiesz, jak to zrobić, czemu by nie zaryzykować sugerowania nowego, lepszego – miejmy nadzieję – rozwiązania? Ja nigdy nie walczę, choć bywam buńczuczny, szkoda na to energii. Można ją przecież przeznaczyć na coś bardziej kreatywnego. Nie zawsze jestem w dobrym nastroju, zdarza się nawet, że bywam mroczny, ale i wtedy nie walczę. Jeśli się z czymś nie zgadzam, staram się to zastąpić czymś innym. No i koniec końców – jeśli twoja propozycja jest lepsza od poprzedniej, to ją po prostu wyprze.”
na zdj. (od lewej) Philippe Starck i Franjo Bobinac – Gorenje Group; źródło: HomeSquare
Przekonujące odbicie – czysta swoboda
Wszystkie stalowe powierzchnie urządzeń Gorenje by Starck pokrywa specjalny film zapobiegający powstawaniu śladów palców. Ich „lustra” długo pozostają lśniące i dają się łatwo się czyścić. „Jeśli chcesz je dostrzec, to je oczywiście dostrzegasz, ale jeśli nie, zobaczysz w nich wyłącznie swoje odbicie” – mówił Philippe Starck podczas premierowej prezentacji w Berlinie. Zdaniem projektanta, jedynym obowiązującym stylem jutra będzie wolność – swoboda wyboru swoich potrzeb i pragnień. „W kuchni sprowadza się to głównie do wyboru tego, co ugotujesz dla rodziny i umówmy się, że do wyboru piekarnika, czy lodówki nie potrzeba tej swobody zbyt wiele… Prawdziwa wolność, to twoja wolność osobista. A w linii Gorenje by Starck niezmiernie ważna jest rola zwierciadła – rola odbicia osobistej swobody w twoich domowych sprzętach”.
źródło: Gorenje
I trzeba przyznać, że ascetyczny design urządzeń z kolekcji Gorenje by Starck perfekcyjnie wtapia się we wnętrza. To dyskretny, ponadczasowy projekt, w którym mogą przeglądać się przeróżne osobowości, style życia, różne domy i chyba nawet – pokolenia?
W Europie Zachodniej i w Rosji kolekcja Gorenje by Starck będzie dostępna w wybranych sklepach, od września 2015 roku.
Festiwal designu DMY 2015 oraz towarzyszące mu wydarzenia satelitarne mieliśmy okazję zobaczyć „na lajfie”. Przekraczając próg kolosalnej mekki wzornictwa, głośno cmokaliśmy z zachwytu! 700 wystawców z ponad 30 krajów zrobiło nienaganny rewerans w stronę przeszłości, „kropka w kropkę” przekładając temat tegorocznej, 13. już edycji festiwalu na język designu.
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
Back to the future
„Żeby iść w przyszłość, najpierw trzeba uszanować przeszłość” – przeszłość przepuszczoną przez filtry obyczajowe, historyczne i terytorialne. Festiwal designu DMY to żywy tygiel kulturowy, konglomerat światopoglądów, multiskupisko autonomicznych jednostek, dla których bardziej odległe wczoraj desygnują zupełnie inne kategorie. O ile poprzednie edycje eventu przewidywały przyszłość, o tyle 13. edycja sięgnęła sedna wzorniczej tradycji, tworząc fascynującą kronikę światowego designu.
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
Festiwal designu DMY 2015 – oldschool come back
Jako że festiwal designu DMY 2015 cofa się do przeszłości, nie mogło zabraknąć materiałów, które kilka dekad temu hurmem wspinały się na wyżyny wzornictwa. „Czarnym koniem” imprezy było drewno- solo albo w duecie z metalem. Przychylnością projektantów cieszyły się również papier, plastik i tkaniny- szczególnie te krzyczące kolorem.
Formy raczej nieskomplikowane, acz zaskakujące, bo w tym roku festiwal designu DMY stawiał przede wszystkim na funkcjonalność.
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
„Jak Feniks z popiołu…”
Wkład polskiego wzornictwa w globalny brand jest nieoceniony. Nasze rodzime projekty zawsze budzą niemałe emocje. Z tradycją ojczystego designu mogliśmy obcować podczas wykładu Macieja Cypryka i Agaty Górki, przedstawiającym gościom tło historyczne lat 50., w które nie do końca mogło wpasować się ówczesne wzornictwo:
„Ze względu na sytuację polityczną, wiek XX oznaczał dla Polski kompletną izolację od krajów zachodnich. Rodzime projekty lat 50., 60. i 70. nie miały możliwości, aby wyjść poza granice naszego kraju. Dziś młodzi projektanci zainspirowani estetyką tamtych lat, chcą opowiedzieć światu historię, której wcześniej nikt nie miał szans przedstawić.”
Mimo, że większość współczesnych designerów zna te lata jedynie z podręczników do historii, doskonale czuje ich klimat. Dla wielu z nich wskrzeszanie ikon i tradycji polskiego wzornictwa połowy XX wieku to obywatelski obowiązek.
Legendarny fotel 366 projektu Józefa Chierowskiego- kultowy obiekt PRL-u. Polska marka 366 Concept reanimowała pamięć o nim, wprowadzając go do powtórnego obiegu pod nazwą 367. Na berlińskim festiwalu towarzyszyły mu retroplakaty zaprojektowane przez łódzką firmę Gra-Fika.
dmy2015.com
fot. Magdalena Słoma
fot. Magdalena Słoma
Lampy Firelamps powstały z połączenia sił Aleksandry Jakuć z firmą Supon Białystok. W ten sposób typowy sprzęt pożarniczy dostał drugie życie.
dmy2015.com
fot. Magdalena Słoma
Festiwal designu DMY 2015 za nami, my… cóż czujemy pewien niedosyt, bo cztery dni to zdecydowanie za krótko. Z niecierpliwością czekamy na wydanie 14.!
Znajdź nas: