Jednym z najbardziej unikatowych eksponatów w posiadaniu Rijksmuseum w Amsterdamie jest wysoki na dwa i pół metra kabinet z dębowego drewna, zdobiony markieteriami z żółwiej skorupy, cynowymi intarsjami, grawerowanymi inicjałami i rzeźbionymi wolutami. Jednak to jego wnętrze uchodzi za prawdziwe cudo: po uchyleniu dekoracyjnych drzwiczek naszym oczom ukazują się wspaniale wyposażone wnętrza kupieckiego domu z XVII-wieku. Wszystkie meble, a także ściany i posadzki wykonane są z autentycznych materiałów, a ich proporcje odpowiadają rzeczywistym wymiarom w pomniejszonej skali. Domy dla lalek były popularne wśród żon bogatych amsterdamskim kupców, jednak to dom należący do Petronelli Oortman jest najokazalszym i najlepiej zachowanym z nich.
Domek dla lalek Petronelli Oortman, c. 1686 – 1710, Rijksmuseum
Miniaturowe wnętrza
Domek dla lalek datuje się na ostatnie ćwierćwiecze XVII wieku. Kabinet został wykonany przez francuskiego rzemieślnika, który przez kilka lat praktykował w Amsterdamie. Do wykonania elementów wyposażenia domu wykorzystano m.in. drzewo cedrowe, palisander, miedź, marmur (podłogi), jedwab i aksamit. Jego właścicielka latami kompletowała miniaturowe przedmioty, zamawiając je u członków cechów, a miniaturową porcelanę sprowadziła… z Chin. Ich wykonanie to prawdziwy majstersztyk, a całe przedsięwzięcie kosztowało fortunę – tyle, co rzeczywistych rozmiarów kamienica położona nad kanałem. O tym, że wydatek się opłacił świadczy fakt, że już w XVIII wieku domek cieszył się sławą, przyciągając nawet zagranicznych podróżujących, a od XIX wieku wystawiony był na widok publiczny.
Miniaturowa metalowa kołyska, Matinus van Erkel, 1784, 4,4 x 6,2 cm, Rijksmuseum
O samej Petronelli wiemy tylko, że była żoną kupca Johannesa Brandta i urodziła mu czworo dzieci. Domek dla lalek był oczkiem w głowie właścicielki, która z dumą pokazywała go gościom; zapewnił jej też nieśmiertelność. Domek składa się z pokoi dla służby, pomieszczeń na strychu, gdzie przechowywano torf na opał, pokoju dziecięcego, pomieszczenia reprezentacyjnego, przedsionka z kantorkiem, pokoju położnego, kuchni reprezentacyjnej i kuchni roboczej, piwnicy i gabinetu z biblioteką. Szczegółową zawartość można by długo wymieniać, ale przecież można ją zobaczyć! Dodajmy tylko, że wnętrza domu zawierają obrazy namalowane specjalnie do niego przez Jacoba Appela. Nie zachowywały się jedynie oryginalne lalki, z wyjątkiem niemowlęcia w kołysce. Możemy jednak podziwiać je na portrecie domku (!), który Petronella zamówiła w 1710 roku u Appela.
Domek dla lalek Petronelli Oortman, Jacob Appel, c. 1710, Rijksmuseum
Domki dla lalek w XVII wieku
Dlaczego dorosłe kobiety posiadały domki dla lalek? Był to rodzaj hobby, odpowiednik rozmaitych kolekcji tworzonych przez mężczyzn. Jego największą zaletą był fakt, że spełniał wymogi patriarchalnego społeczeństwa tamtych czasów. Było to zajęcie nie tylko niewinne, ale wręcz pożądane – kobieta, której głównym powołaniem było nienaganne prowadzenie gospodarstwa domowego, wolny czas spędzała dbając o dom w miniaturze, rozwijając przymioty dobrej gospodyni. Dodatkowa korzyść z posiadania wspaniałego domku dla lalek płynęła dla mężczyzny, który prezentował się światu jako dobry mąż. I dobry przedsiębiorca, bo skoro mógł sobie pozwolić na takie zbytki, jego interes musiał kwitnąć.
Dla historyka sztuki odpowiedź na to pytanie jest bardziej złożona i wiąże się ściśle ze specyfiką kultury wizualnej w Niderlandach w okresie Złotego Wieku. Mowa tu o obsesji związanej z wzorcowym wykonywaniem określonych ról społecznych – istniały normy określające, jak wygląda idealny gospodarz, idealna żona czy idealna wdowa. Popularnością cieszyły się moralizatorskie traktaty Jacoba Catsa o pięciu etapach w życiu kobiety (na owe czasy prawdziwy wydawniczy bestseller), a okna w holenderskich kamieniach były duże i niezasłonięte. Pozwalało to widzieć, co robią sąsiedzi, ale też zezwalało na obserwację innym – w dobrze prowadzącym się domu nie było nic do ukrycia. Sceny rodzajowe z tamtego okresu przedstawiają obrazki z życia toczącego się przy uchylonych drzwiach, na progu domu lub przy oknie, do którego czasem zaglądają postronni. Na tych obrazach prawie nigdy nie pojawia się gospodarz, wnętrze domu to domena kobiety, która szyje, sprząta lub dogląda dzieci. Domek dla lalek to poniekąd jej własne życie w miniaturze, zamknięte w czterech ścianach, podporządkowane wypełnianiu obowiązków domowych i woli męża.
Wnętrze z kobietami przy bieliźniarce, Pieter de Hooch, 1663, Rijksmuseum
Kobieta obierająca jabłko, Pieter de Hooch, 1663, Wallace Collection
Domek dla lalek z „Miniaturzystki”
Domek dla lalek Petronelli Oortman zainspirował Jessie Burton do napisania „Miniaturzystyki”, która jest fikcyjną opowieścią o losach Petronelli i kulisach powstania domku, mocno osadzoną w realiach historycznych. Jak mówi Burton „Żeby go zrozumieć, trzeba go zobaczyć. To piękna konstrukcja, finezyjna i onieśmielająca zarazem, od razu przyciąga wzrok i trzeba stać w kolejce, żeby móc zajrzeć do środka. (…) Zafascynowała mnie odległość między nami a miniaturowym światem domku dla lalek – z jednej strony jest naszym odbiciem, z drugiej jest dla nas nieosiągalny. Pokazuje nam rzeczy, których nie możemy zobaczyć w żaden inny sposób – jest tak refleksją na temat władzy nad rzeczami, jak i naszej bezsilności. To zamknięty świat pełen sekretów, ukrytych konsekwencji, pozornie tylko bliski”. W zeszłym roku BBC nakręciło serial kostiumowy na podstawie powieści pod tym samym tytułem.
Obsada „Miniaturzystki” na tle domku dla lalek. Fot. BBC/ The Forge
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.