„Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia”- mówił George Bernard Shaw. Chociaż Włochem nie był, to pewnie większość mieszkańców gorącej Italii podpisałaby się pod tą maksymą obiema rękami.
Moda na wspólne posiłki, kiedy domownicy spotykali się przy stole co najmniej trzy razy dziennie, powraca z mocą Avengersów. Slow life i nostalgia za tradycyjnymi rytuałami wpłynęły na to, że dzisiejsze rodzinne rendez – vous mają coraz więcej wspólnego z obrazem typowej familii, chociażby takim jak u mistrza Felliniego w filmie „Amarcord”.
O obrotach sfer niebieskich
Nowoczesna jadalnia, a w niej stół- centrum tego wszechświata. Nie wystarczy już, że jest duży i ma cztery nogi. Nie zadowalają nas też karłowate jamniki, przy których trzeba zwinąć się w Transformersa, żeby sięgnąć do talerza. Jeśli nasze biesiadowanie ma być tak wystawne jak gruzińskie supry (uczty) albo włoskie kilkugodzinne ceny ([czeny]- kolacje) warto zafundować sobie stół, który też „zgrzeszy” okazałością.
Jeżeli aktualna oferta producentów nie sprostała oczekiwaniom warto rozważyć zakup stołu jadalnianego dostosowanego do indywidualnych wymagań. Okazuje się, że często bywa to tańsze rozwiązanie, w przeciwieństwie do zakupów spośród zagranicznych marek.
Stoły wykonane na indywidualne zamówienie – Manufaktura Art-Loft
Drewno w wersji de Lux i półnagie krzesła Fabio Novembre płci żeńskiej, aby siedzenie też było przyjemnością.
Minimal z niespodziankami. Siedząc w jadalni „barmański kominek ” mamy na wyciągnięcie ręki.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.