Dziś skandynawskie zabawki nie potrzebują lansowania, przez kilka dekad wypracowały sobie taką renomę, że metka z podpisem Made in Scandinavia mówi sama za siebie. Duński design wywarł przeogromny wpływ nie tylko na Europę, ale i resztę świata. Niespotykane wyczucie estetyki, jasność i klarowność form, a przede wszystkim jakość wykonania i stosowanych materiałów to wartości, które zdecydowanym krokiem wprowadziły ojczyznę Andersena na szczyt popularności. Za sprawą takich projektantów, jak: Verner Panton, Arne Jacobsen, Kay Bojesen, Hans Wegner czy Finn Juhl skandynawski genotyp trwale wczepił się w kod genetyczny współczesnego wzornictwa.
Kay Bojesen – mały, wielki artysta
Postawny, tęgi pan o gołębim sercu i promiennym uśmiechu. Widywany przeważnie w białym kitlu, z dłutem w dłoni i małpką pod pachą. Wybitny designer, ale przede wszystkim ojciec. Kay Bojesen miał być jubilerem, niespodziewanie został projektantem zabawek i to za sprawą swojego syna Otto.
Asortyment dostępny w duńskich sklepach zabawkowych nie robił na chłopcu większego wrażenia, z kolei starszy Bojesen był zdegustowany jakością sklepowych propozycji. Akurat w latach 20. XX wieku skandynawskie zabawki nie miały do zaoferowania dzieciom zbyt wiele. Żeby zachęcić syna do kreatywnej zabawy, ojciec zdecydował się wyciąć z drewna kilka prostych figurek… ale na nich się nie skończyło… W ciągu swojego życia Kay Bojesen zaprojektował i wyrzeźbił pokaźny zwierzyniec. Najpierw małpkę, słonia i konia testował Otto, później mali Duńczycy, w końcu skandynawskie zabawki pokochały dzieci ze wszystkich stron świata.
Sukces projektanta polegał na tym, że będąc dorosłym patrzył na swoje projekty oczami dziecka. Był magikiem. Za pomocą dłuta potrafił ożywić drewno i stworzyć zabawki z charyzmatyczną osobowością, piękne, bo celebrujące beztroskie, dziecięce marzenia.
Den Permanente – sklepik z marzeniami
Den Permanente, czyli Wieczne, taki szyld w 1931 roku zawisnął nad drzwiami sklepu przy Bredgade 47 w Kopenhadze. Za ladą stanęła Erna Bojesen, jej mąż Kay usiadł na zapleczu, gdzie urządził swoją pracownię. W ofercie sklepu znalazły się nie tylko skandynawskie zabawki Bojesena, wystawiano również przedmioty Arne Jacobsena, Hansa Wegnera czy Finna Juhla.
Kiedy zbliżały się 70. urodziny króla Christiana X, Bojesen postanowił zaprojektować dla niego wyjątkowy prezent. Wyrzeźbił czterech, metrowych żołnierzy ubranych w tradycyjne mundury Gwardii Królewskiej, każdemu z nich wręczył kolejno szablę, werbel, flagę Danii i karabin. W pełnym rynsztunku postawił ich na warcie przed witryną swojego sklepu, gdzie mieli witać króla podczas urodzinowego korowodu sunącego ulicami Kopenhagi.
Den Permanente sprzedawał skandynawskie zabawki aż do 1989 roku. Rok później prawa do produkowania i rozpowszechniania kolekcji Kay Bojesen wykupiła duńska marka Rosendahl. Firma kontynuuje produkcję pierwotnej serii, ale wprowadza również zupełnie nowe produkty, oczywiście utrzymane w klimatach projektanta.
Małpie figle
„Linie powinny się uśmiechać. W tym, co wysyłasz w świat musi być życie, krew, serce. Te przedmioty muszą być ludzkie, ciepłe, żywe.”- tak, zdaniem Bojesena, tworzy się zabawki dla dzieci. Projektant wiedział, co mówi, bo w duszy na zawsze pozostał dzieckiem.
Są na świecie przedmioty, które nie podlegają upływowi czasu, przekazywane z pokolenia na pokolenie nie tracą swojego potencjału, wręcz przeciwnie, kiedy trafiają w ręce kolejnej generacji są bogatsze w sentymenty i wspomnienia. To rzecz najzupełniej pewna, że skandynawskie zabawki Bojesena mają moc uszczęśliwiania. Jego zwierzęca menażeria wkupiła się w łaski najmłodszych, a szczególne miejsce wymościła sobie figlarna małpka znana z szelmowskiego uśmiechu i chwytnych łapek. Drewno było ulubionym materiałem projektowym Bojesena, więc małpka składa się z 32 elementów wykonanych z dwóch rodzajów drewna – tekowego i limbowego. Ale żeby wydobyć jej cyzelowaną formę potrzeba ogromnego wyczucia i umiejętności.
Małpka została okrzyknięta ikoną wzornictwa, z dziecięcego pokoju powędrowała nawet do Londynu, gdzie można ją zobaczyć w stałej ekspozycji Muzeum Wiktorii i Alberta.
Publikacja przygotowana w ramach współpracy z firmą www.rodantv.pl.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.