Mieszczący się przy Rue d’Edimbourg 16 w Paryżu czterogwiazdkowy stylowy Hotel Idol powstał z miłości do muzyki. Stworzony przez Yanna Gaspariniego. Zaaranżowany przez dekoratorkę Julie Gauthron – twórczynię niepowtarzalnej atmosfery w wielu miejscach w stolicy Francji. Do tego z klimatem muzycznym, o który osobiście zadbał DJ i dystrybutor płyt winylowych François Mazza. Założenie było proste – stworzyć (a może raczej: skomponować) miejsce przepełnione muzyką z lat 60., 70. i 80. Trzeba przyznać, że udało się bezbłędnie je zrealizować.
Pop, soul, funky, jazz…
„Light My Fire”, „Blue Sunshine”, „Give Me The Night”, Feeling Good” to tylko kilka przykładowych nazw pokoi i apartamentów, jakie udostępnia gościom stylowy hotel w sercu Francji. Tytuły piosenek The Doors, The Glove, George’a Bensona czy Niny Simone nieustannie przypominają, że w tym miejscu niepodzielnie rządzi pop, soul, funky i jazz. Żywe, odważnie zestawione ze sobą kolory ścian i mebli, błyszczące tapety przywodzące na myśl okładki płyt. Detale, które z łatwością można przypisać do lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy w muzyce wyznaczano nowe trendy, dokonywano kolejnych odkryć, z powodzeniem eksperymentowano z połączeniami dźwięków i przekraczano granice. Obowiązkowy element wystroju to także, nie mogło przecież być inaczej, instrumenty oraz wspaniała kolekcja płyt.
Do dyspozycji gości pozostaje również sala w stylu vintage, w której codziennie serwowane są śniadania oraz niewielkie patio. W korytarzach dumnie wiszą designerskie lampy Coltrane z kolekcji marki Delightful inspirowane – jakże by inaczej – muzyką jazzową. Ich nazwa pochodzi od nazwiska rodziny, która na stałe zapisała się w historii muzyki. O Johnie, Alice i Ravim Coltrane’ach słyszał chyba każdy. W każdej z lamp zostały zainstalowane okrągłe głośniki mogące połączyć się ze smartfonem za pośrednictwem technologii Bluetooth, w którą wyposażony jest zestaw wzmacniaczy umieszczonych w niewielkim stoliku.
Muzyczny wehikuł czasu
Gdyby spróbować porównać do czegoś ten stylowy hotel, najbardziej trafny okazałby się chyba wehikuł czasu. Płynnie poruszamy się tu między latami, a czas niczym wskazówki odmierzają kolejne muzyczne dekady. Jest zupełnie tak, jak w utworze muzycznym, który robi wrażenie na słuchaczu – odrobina harmonii, trochę nieprzewidywalności, czasem kompozycja się zapętla, a za chwilę sprawie wrażenie niejednorodnej. Dostarcza jednak niezapomnianych wrażeń emocjonalnych, więc ma się ochotę posłuchać jej kolejny raz. Idol Hotel nie jest miejscem, które przytłacza (czy nawet odstrasza) swoim eklektycznym wystrojem. To stylowy hotel, do którego zdecydowanie chce się wrócić.
Stylowy hotel to nie tylko wnętrze
Oczywiście, wnętrze to nie wszystko. W najbliższym otoczeniu Idol Hotel znajduje się między innymi Opéra Garnier, Konserwatorium Paryskie. Na Rue d’Edimbourg mieszkał także krytyk muzyczny, specjalista od twórczości Hectora Berlioza – Adolphe Boschot.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.